Dobry biegacz, to biegacz spełniony.

Ostatnia aktualizacja: 24 lutego 2025 r.

Dobry biegacz to biegacz spełniony. Jak dobrze zaplanować sezon na wielu życiowych polach?

Końcówka lutego to czas, gdy większość startów w sezonie mamy już w kalendarzu. I to bynajmniej nie dziwi, w końcu łatwiej się trenuje, ale i planuje logistykę, mając dopięte najważniejsze kwestie. Z drugiej strony… bieganie to jedna z najlepszych przygód w życiu, czym byłoby ono bez odrobiny fantazji? Jak zatem zrobić to z głową, jak uniknąć kontuzji i rodzinnych kłótni, nie dać się FOMO, ale i utrzymać motywację do kolejnych wyzwań? Ruszamy w tę podróż razem!

Zaczyna się niewinnie. Kolega z grupy biegowej rzuca hasło, na weekendowym wybieganiu przerzucacie się anegdotami i wspomnieniami o wspólnych startach, a w niedzielę wieczorem na komunikatorze okazuje się, że połowa grupy jest już zapisana i pora zacząć planować logistykę: nocleg, dojazd, urlop i… trening. Plusem takiego podejścia jest to, że rodzina nie wyrzuci Cię z domu, jeśli dowie się wcześniej o planach wyjazdowych, a i przygotowania łatwiej zaplanować, gdy znasz cel. Zatem… ahoj, przygodo, ruszamy w tę podróż razem.

Bieg życia czy “byle do mety”?

Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie: czy kluczowe starty mają być w kategorii “bieg życia”, czy raczej “byle do mety”? Jest to o tyle istotne, że pomoże w ułożeniu strategii, nie tylko treningowej. Jeśli celem jest Bison Ultra-Trail® na dystansie 70 km na początku października, to zakładam, że już teraz masz pod kontrolą podstawowe kwestie, takie jak nocleg dla wybranego składu osobowego czy zaplanowany urlop, jeśli tego wymaga Twój tryb pracy. 

Choć od wydarzenia dzieli nas ponad pół roku, to warto pochylić się również nad planem treningowym, a to oznacza zarówno rozpisanie konkretnych jednostek treningowych, ale i starty kontrolne. Jest to istotne z kilku powodów. Po pierwsze, na te wcześniejsze starty też trzeba się zapisać i powtórzyć całą procedurę wokół nich, a po drugie – dobrze ułożony plan w rozumieniu makrocyklu (tu nasze ponad pół roku dzielące od imprezy szczególnie działa na korzyść!), mezocyklu i mikrocyklu da nam szansę na dobre przygotowanie niezależnie od celu i wyniku, który chcemy osiągnąć na mecie. A po trzecie: przygotowania będą mniej stresujące, bardziej uporządkowane, ale pozwolą również bawić się tym sportem w wydaniu amatorskim. A o to przecież chodzi, prawda?

 

Codzienność rozdaje karty, czyli dlaczego warto mieć plan B?

Periodyzacja treningu wprowadzi porządek w życiu, które przecież i tak potrafi nam spłatać figle swoją nieprzewidywalnością. Dlatego dla własnego dobra warto trzymać się choć w osiemdziesięciu procentach ustalonych ram, zostawiając przy tym dość spory margines na wszystko, co dzieje się dookoła. Już zapewne nieraz przekonał_ś się o tym, że nadgodziny i niespodziewane wyjazdy, choroba dziecka, własna lub członka rodziny, dodatkowe obowiązki lub inne wydarzenia mogą skutecznie wybić z rytmu przygotowań. Nie mówiąc o przeciążeniach i kontuzjach, które zdarzają się nawet najlepszym. Wiadomo: wszystkiego przewidzieć się nie da, natomiast mądre planowanie na wielu polach sezonu da nam poczucie, że “leci z nami pilot”, a pojawiające się trudności staną się jedynie niegroźnymi podmuchami wiatru, a nie – poważnymi turbulencjami grożącymi katastrofą w przestworzach naszej pasji.

Warto co jakiś czas przypomnieć sobie, że jesteśmy tylko i aż amatorami, dla których bieganie to bardzo rozpychająca się w życiu, ale nadal pasja. Dlatego tu zdecydowanie przyda się realizm i dostosowanie planu treningowego do życia – a nie odwrotnie. Pomoże to uniknąć niepotrzebnych frustracji, ale i nadmiernego zmęczenia, którego szczególnie w pewnym wieku nasz organizm już nie wybacza. Co to oznacza w praktyce?

Wpleć treningi w swoją codzienność. Jeśli to możliwe, dojeżdżaj do pracy rowerem, biegaj w trakcie zajęć pozalekcyjnych dziecka, rozciągaj się albo ćwicz mobility podczas wieczornego oglądania serialu ze współmałżonkiem. Planuj treningi w zależności od swojego rytmu okołodobowego, ale i nie rób ich kosztem snu i regeneracji. Miej alternatywę w sytuacji gorszych warunków atmosferycznych czy nadmiernego zmęczenia – zaprzyjaźnij się z bieżnią mechaniczną, odwiedzaj siłownię czy lokalną pływalnię. W skrócie: miej plan B i bądź elastyczny, bo to pozwoli zachować ciągłość treningu bez wyrzutów sumienia. 

I nie daj się zaczepkom znajomym z drużyny czy z pracy, którzy biegają na zawodach w niemal każdy weekend. Syndrom FOMO (fear of missing out, czyli lęk przed wypadnięciem z obiegu) u biegaczy przejawiający się w myśli: wszyscy gdzieś startują to ja też muszę, na pewno nie przysłuży się dobrym przygotowaniom i realizacji Twojego celu. 

Owszem, bieganie w grupie i spotkania z innymi pasjonatami to jeden z najważniejszych czynników motywujących do wyjścia z domu, ale przecież motywacji można szukać także gdzie indziej: w takich momentach przypomnij sobie, dlaczego w ogóle biegasz. To pomoże Ci trzymać się ścieżki swoich, nie cudzych priorytetów. Bieganie to przyjemność, sposób na życie w dobrym zdrowiu i odpoczynek od codzienności, a nie korporacyjny target do wyrobienia.

Kiedy ciało mówi “sprawdzam”

Pamiętaj też, że nie jesteś maszyną: jeśli Twoje ciało albo Twoja psychika mówią “stop”, warto posłuchać tego głosu. Nie daj sobie wmówić, że to kwestia słabości, bo w Twoim ciele żyjesz Ty sam_a. Lepiej niekiedy odpuścić jeden trening niż stracić pół sezonu przez kontuzję. I choć ambicja i upór to zapewne Twoje drugie imię, warto czasem zrobić krok wstecz lub z – nomen omen – dystansem spojrzeć na swoje “tu i teraz”. Zwłaszcza jeśli jesteś w wieku wybitnie “ultrasowym” i regeneracja nigdy nie była Twoją mocną stroną. Najwyższa pora to zmienić!

Podsumowując: jest takie powiedzenie, że ultra to stan umysłu. Ale Twoje życiowe ultra trwa od lat i czasem przybiera również inne formy ruchu: sprint do pracy, slalom między obowiązkami, wielobój o regenerację. Jak to pogodzić? Pamiętać, że to bieganie jest dla Ciebie i czerpać radość z tego, co Cię spotyka i co jesteś w stanie sobie… wybiegać, na wielu polach. 

Do zobaczenia na biegowych trasach i… powodzenia!


AKTUALNOŚCI