Choć kwiecień plecień pokazuje nam niejedno swoje oblicze to wiemy na pewno, że wiosna wystartowała, a my z tygodnia nie tydzień nie tylko biegamy coraz więcej i coraz chętniej, ale i też częściej startujemy. Zanim jednak na dobre rozkręcicie się z kilometrażem, zatrzymajcie się na przegląd. Jednak tym razem nie dotyczy on auta czy innego sprzętu, lecz własnego organizmu. Profilaktyka to nie fanaberia, to rozsądek – a także szansa, że zdrowo i w pełni sił przepracujecie wiosnę i w dobrej formie wbiegniecie w letnie miesiące pełne sportowych przygód i emocji. Zatem: przyjrzyjmy się bliżej parametrom, które warto zbadać o tej porze roku. Ruszamy po zdrowie!
Do kluczowych badań, które warto wykonać podczas kalendarzowej wiosny należy na pewno pełna morfologia krwi. Przy czym nie chodzi tu wyłącznie o skład krwi, ale poziom takich parametrów, jak hemoglobina i hematokryt, a także leukocyty czy płytki krwi (trombocyty).
Te ostatnie analizujemy pod kątem gęstości krwi. Niedobór płytek objawia się głównie częstymi krwawieniami, natomiast nadmiar może skutkować zakrzepami – a te są niebezpieczne także w dłuższej perspektywie czasowej, gdyż wiążą się z m.in. ryzykiem udaru lub zawału. Powinni na to zwrócić uwagę chociażby biegacze trenujący w wysokich górach – czasem trzeba sięgnąć po pomoc w postaci np. aspiryny, która jak wiadomo rozrzedza krew.
Zdrowie spod biało-czerwonej flagi
Z kolei poziom leukocytów i cały układ białokrwinkowy obrazuje stan naszej odporności, pozwala również na wykrycie ewentualnych infekcji i stanów zapalnych oraz nieprawidłowości w funkcjonowaniu szpiku.
W krwi badamy również tak ważne składniki jak hemoglobina. To właśnie ten ukryty w czerwonych krwinkach (erytrocytach) skarb odpowiada za transport tlenu po całym organizmie i wpływa na wydolność – tak ważną dla biegaczy niezależnie od wieku, stażu w sporcie i kilometrażu. Warto również sprawdzić poziom żelaza i jego “magazynu”, czyli ferrytyny, które w bardzo dużym stopniu decydują nie tylko o naszej formie, ale i zdrowiu – oraz codziennym funkcjonowaniu w bardzo dynamicznym środowisku życia.
Dobry i zły policjant, pardon, cholesterol
Ale to nie wszystko. W drugiej połowie życia na uwagę zasługuje także cholesterol – związek chemiczny z grupy tłuszczów (lipidów), który pełni w organizmie wiele ważnych funkcji. Buduje błony komórkowe i bierze udział w wytwarzaniu witaminy D, tym samym wspierając prawidłowe funkcjonowanie mózgu. Jest również prekursorem hormonów steroidowych, takich jak m.in. testosteron, kortyzol i estrogen, bierze udział w wytwarzaniu kwasów żółciowych w wątrobie.
Badanie poziomu cholesterolu w organizmie to tzw. lipidogram – miernik zdrowia organizmu. To właśnie z niego dowiemy się, jakie mamy stężenie cholesterolu całkowitego, LDL, HDL i trójglicerydów. Dlaczego to takie ważne? Ponieważ ten “dobry i zły policjant” pełnią w naszym ciele odmienne role. Tzw. zły cholesterol LDL dostarcza cholesterol do poszczególnych komórek, niejako rozprowadzając go po całym organizmie. Podwyższony poziom LDL może zwiększyć ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, w tym m.in. miażdżycy. Z kolei “dobry policjant” HDL bierze udział w odwrotnym transporcie cholesterolu – z komórek pozawątrobowych do wątroby, oczyszczając je w ten sposób i działając antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie i przeciwzakrzepowo.
D jak… dobry wybór dla zdrowia
Skoro już ta nazwa padła, nie można pominąć tak ważnego dla naszego zdrowia składnika, jakim jest witamina D3. Jak dobrze wiemy, jest ona niezbędna do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego i odpornościowego, wspiera prawidłową budowę kości, zębów i mięśni oraz może wspierać zapobieganie tzw. chorobom cywilizacyjnym, autoimmunologicznym, a nawet nowotworom. Warto ją suplementować, ale w jakiej dawce? To będziemy wiedzieć po laboratoryjnym oznaczeniu poziomu witaminy D3 – badanie jest niestety płatne, ale wykonamy je w każdym punkcie pobrań.
Elektrolity nie tylko w upały i czego dowiemy się o sobie w toalecie?
Do innych ważnych badań, które warto wykonać przynajmniej raz w roku należy zbadanie poziomu elektrolitów, czyli jonów soli, które wchodzą w skład płynów ustrojowych w naszym organizmie. Sód i potasu, magnez i wapń – to one odpowiadają za utrzymanie odpowiedniej równowagi wodno-elektrolitowej, wspierają przemianę materii, aktywność psychofizyczną, regenerację i prawidłowe funkcjonowanie mięśni. Jeśli więc dawno nie oznaczał_ś tych parametrów, pomyśl o tym tej wiosny – Twoje ciało na pewno Ci podziękuję, forma również się nie obrazi.
Ale elektrolity to nie wszystko. Dość niedocenianym badaniem jest badanie ogólne moczu, z którego można dowiedzieć się np. tego, czy nerki i drogi moczowe funkcjonują prawidłowo i czy nie musimy obawiać się powikłań takich chorób cywilizacyjnych jak m.in. cukrzyca i nadciśnienie tętnicze. Oczywiście, jeśli coś Was dodatkowo niepokoi, to jest ten moment, by poszerzyć diagnostykę – wszak już raz to padło w tym tekście: profilaktyka to nie fanaberia, to rozsądek.
Serce nie sługa. Zadbaj o nie, a dotrzyma Ci kroku!
Na koniec warto wspomnieć o badaniu, które wydaje się oczywistością zwłaszcza u biegaczy w wieku powyżej 35 lat. Proste, krótkie, nieinwazyjne i bezbolesne – EKG spoczynkowe. Badanie, które pomaga w wykryciu nieprawidłowości takich jak arytmie, uszkodzenia mięśnia sercowego, choroba wieńcowa, przerost mięśnia sercowego, a nawet zawał serca. A jeśli cokolwiek w interpretacji wyniku EKG wzbudzi niepokój osoby przeprowadzającej badanie lub lekarza kardiologa, można pomyśleć o wykonaniu echa serca – badania USG będącego podstawą diagnostyki chorób układu sercowo-naczyniowego, które pozwoli na poznanie obrazu struktur serca, funkcjonowanie jam i zastawek.
Serce czy rozum…?
Oczywiście, powyższy zestaw badań nie jest jedyną i jedynie słuszną opcją – ale podpowiedzią, by w natłoku spraw i treningów pochylić się nad… zdrowiem. Nie musicie wykonywać od razu wszystkich możliwych zestawów diagnostycznych. Ale szczerze